Subiektywnie o KAWIE.


Temat kawy jest dość złożony.

Oczywiście kawa ma wiele walorów i przeszukując czeluście internetu możemy znaleźć zarówno zwolenników jak i zagorzałych przeciwników.

Jest także wiele badań, które pokazują wpływ kawy na nasz organizm jednak należy zwrócić uwagę, że badania te biorą pod uwagę najczęściej okres około 14 dniowy co za tym idzie nie jest to czas, który jest adekwatny do tego by można było wyciągnąć jakiekolwiek wiarygodne wnioski (zarówno pozytywne jak i te negatywne).

Dodatkowym ważnym aspektem jest nasz metabolizm. Każdy z nas ma inny i w różny sposób reaguje na kawę. Jedna osoba jest w stanie oczyścić się z kawy w ciągu 10 dni a u innej może to trwać nawet 2 miesiące.

W kontekście dosz kawa wysusza co może powodować zaburzenie równowagi doszy Vata, która już sama w sobie jest sucha co w konsekwencji prowadzi do problemów z jelitami.
Z kolei dla Pitty, która ma w sobie ogień kawa dodatkowo go podnosi.
Kapha teoretycznie może pozwolić sobie na filiżankę kawy ale najlepiej w czasie miedzy 6 a 10 rano kiedy to dominuje czas właśnie Kapha.

Ponieważ absolutnie nie uważam się za osobę, która może się wypowiedzieć na temat kawy w odniesieniu do danych naukowych opowiem Ci o tym jak kawa oraz jej brak wpłynęły na mnie doświadczalnie. Lubię kawę, nauczyłam się jej pić w wieku 20 lat i zawsze traktowałam ten moment jako odpoczynek, odskocznię od pracy czy jako uwieńczenie chwili z kimś bliskim, z kim tę kawę mogę wypić.
Przyszedł jednak taki czas kiedy nie czułam już aby kawa w jakikolwiek sposób na mnie działała i szukając pomocy w odzyskaniu energii natknęłam się na Ajurwedę a tym samym postanowiłam zrobić sobie detoks właśnie od kawy.

Mój detoks zaczął się niewinnie i miał trwać 10 dni jednak dopiero po 3 miesiącach poczułam, że naprawdę się oczyściłam choć do tej pory kawę piłam „tylko” 2x dziennie i to ziarnistą z „wysokiej półki”.

Jednak to co zauważyłam i wywarło na mnie ogromne wrażenie to fakt jak po przejściu najgorszego okresu po odstawieniu zaczęły się zmieniać moje odczucia.
Od kilku lat regularnie na początku każdego cyklu zażywałam Ketonal. Ból jaki mi towarzyszył był nie do opisania – wyrok, taka uroda.
Kiedy rozpoczęłam swoją przygodę z ajurwedą – jak już wspomniałam, moim pierwszym krokiem było odstawienie kawy (mam w sobie dużo z Pitty i Vaty), skutek uboczny – brak bóli menstruacyjnych a moje pms przechodzę wręcz niezauważenie.
Kolejnym pozytywnym skutkiem jest również brak skoków energetycznych w ciągu dnia. Eliminując kofeinę w postaci kawy oraz wprowadzając regularność do swojego rytmu jestem w stanie pomimo działania czynników zewnętrznych realizować swoje założenia – również zawodowe – bez wspomagaczy.

Dla mnie wniosek jest jeden. Jeżeli upierasz się przy piciu kawy oczywiście masz do niej prawo, w końcu ma również to swoje dobre strony – jednak ja namawiam do zaobserwowania siebie w różnych porach dnia, tygodnia, miesiąca. Jak wygląda rytm Twojego dnia? Czy sięgasz po kawę wtedy kiedy jesteś zmęczona? Czym to zmęczenie jest powodowane? A może szukasz w kawie potrzeby koncentracji? Co wpłynęło na Ciebie, że nie możesz się skupić i czy na pewno kawa daje Ci ten komfort? A może, tak jak kiedyś ja, już nie czujesz wpływu kawy na zmianę Twojego samopoczucia?
Zapytaj siebie jak się czujesz i podejmij decyzję co chcesz z tym zrobić.

Jeśli zdecydujesz się na pozostanie z kawą lub zatęsknisz za jej smakiem od czasu do czasu, serdecznie zapraszam Cie do zasmakowania się w kawie przyprawionej miłością i darami Natury:

Składniki na 1 kubek aromatycznej kawy:

  • szklanka wody
  • 2 łyżeczki kawy – najlepiej ziarnistej świeżo zmielonej 🙂
  • pół łyżeczki kardamonu
  • pół łyżeczki cynamonu
  • pól łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 1/4 łyżeczki kurkumy
  • szczypta czarnego pieprzu (by wspomóc pracę kurkumy)
  • cukier trzcinowy lub miód oraz mleko – dla chętnych 😉
  • miłość do tego co robisz

W garnuszku doprowadzamy do wrzenia wodę, dodajemy przyprawy i gotujemy kilka minut. Następnie dodajemy kawę i ponownie zostawiamy przez kilka minut na małym ogniu. Jeżeli używasz cukru możesz go dodać w trakcie gotowania. Jeżeli miodu – dodaj go dopiero kiedy kawa przestygnie ponieważ straci swoje właściwości.
Ja lubię kawę ze spienionym ciepłym mlekiem ale jeśli wolisz czarną to wystarczy ją przecedzić do ulubionej filiżanki. A jeśli jeszcze cały ten ceremoniał wzbogacisz o radość do tego, że robisz coś dla siebie to możesz już śmiało delektować cię czasem właśnie dla siebie i niebiańskim smakiem tej aromatycznej kombinacji.

Pamiętaj – ajurweda to nie tylko to CO jemy ale również JAK. Dlatego najlepiej jeżeli cokolwiek robisz jest to w zgodzie z Tobą.

Z radością w sercu,
Daga

5 2 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Starszy
Nowy
Inline Feedbacks
View all comments