W rok 2020 weszłam z hukiem – w towarzystwie męża, syna, przyjaciół, z roześmianą buzią i tańczącym krokiem… ale z rozdartym sercem.
Zawieszona miedzy tym co mam a tym co mogłabym mieć…
Dziś, w dniu podsumowań już wiem, że miniony Rok był przełomowy – nie tylko dla mnie ale także dla milionów ludzi na całym świecie i choć przyniósł On wiele nieszczęść, chcę zakończyć Go z wdzięcznością w sercu…
Najpiękniejszym prezentem jaki otrzymałam od Losu był nasz nowy członek rodziny – Szpinak – cudowny kundelek, który wniósł w nasze życie promienie Słońca i rozjaśnił nasze dusze. Wyciągnął ze mnie tyle cierpliwości ile chyba nie byłam w stanie uzbierać przez całe życie a mimo to nawet przez chwilę nie żałowałam swojej decyzji. To przez niego zapomniałam o strachu i bez zastanowienia wsiadłam w samochód by pokonać łączną drogę 300 km by mógł z nami zamieszkać. To te cztery łapy spowodowały, że wstając kilkukrotnie w ciągu nocy nie czułam zmęczenia w pracy bo wynagradzał to swoją radością i miłością jaką nam okazywał tym, że jak nikt inny cieszył się na nasz widok i nie odstępował na krok. To właśnie on przypomniał mi co znaczy być dzieckiem, pozwolił obserwować swój rozwój i uczył nas jak niewiele trzeba by dać komuś to czego najbardziej potrzebujemy – prawdziwą, bezinteresowną miłość, że czasami wystarczy być dla kogoś kilka minut by wiedział, że jest ważny.
Ten Rok przyniósł nam także czas odosobnienia – czas niewiadomej, lęku, buntu ale także czas kiedy mogłam docenić to co mam. Czas, który pokazał mi jak wiele otrzymałam od życia – własny dom z pięknym dużym ogrodem, czas dla syna i męża, czas, kiedy mogliśmy zwolnić i po prostu być. Czas, w którym mogłam uczyć się siebie.
W tym roku także usłyszałam słowa, które bezustannie wybrzmiewają w mojej głowie – połączenie oddechu i Ajurwedy – był to moment, w którym odkryłam swoją Dharmę.
Na ścieżkę jogi weszłam kilka lat temu i choć czułam, że Ten Świat to moje miejsce to wciąż czułam się niekompletna, do momentu kiedy poznałam Świat Ajurwedy. Przed moimi oczami pojawiły się obrazy – tak bardzo realne i tak mocno osadzone, to one wytyczają moją drogę a ja podążam nią z otwartym sercem i umysłem, z wiarą w przyszłość i pełna nadziei, że kiedyś będę mogła podać Ci dłoń i poprowadzić do Światła.
Jest to również Rok, w którym poznałam jogę kundalini i choć jeszcze długa droga przede mną by wejść w nią głębiej jestem pewna, że zostanie już ze mna na zawsze. Dała mi przestrzeń do rozwoju wewnętrznego i stała się mostem pomiędzy ciałem i umysłem a duszą.
Również praktyka jogi dała mi przestrzeń do bycia bliżej z synem a to z kolei spowodowało, że oboje poznaliśmy wspaniałych ludzi, cudownych nauczycieli i ich uczniów, którzy przyjęli nas do swojej wspólnoty i swoich serc. Staliśmy się częścią jogicznej rodziny.
To za co jestem wdzięczna to także fakt, że oboje z mężem nie straciliśmy pracy, że mogliśmy czuć się bezpiecznie wtedy kiedy wokół odgrywały się tragedie. Za to, że mimo sytuacji dane nam były podróże te małe i te duże i czas spędzony razem ❤
Ten rok był także czasem kiedy coś się kończyło ale jednocześnie coś zaczynało… Kiedy mogłam wyjść z pięknych relacji by wejść w Nowe jeszcze pięknieksze…
I właśnie dziś chcę podziękować Sobie i każdej osobie, która weszła na moją ścieżkę, która podarowała mi siebie i swoją naukę, która odeszła i która została, każdemu, dzięki komu jestem w tym miejscu.
Oby życzenia Szczęśliwego Nowego Roku nabrały mistycznego znaczenia i każdemu z Nas przyniosły to czego naprawdę potrzebujemy a moment przejścia otworzył nasze umysły i serca na Nowe, byśmy weszli w Nie z wdzięcznością 🙏
Z radością w sercu,
Daga
Zdjęcie tytułowe autorstwa olia danilevich z Pexels
Bardzo życiowy tekst, dziękuję. Nie praktykuje (jeszcze) ale gdzieś z końcem roku zaczęły sie koło mnie przewijać informacje dotyczące ajurwedy. Intuicyjnie czuję, że to jest TO, powoli zaczynam szukać …DROGI. Mam nadzieję, że Ty i Twój blog jesteście jednym z drogowskazów. Pozdrawiam
Bogusiu, bardzo Ci dziękuję, że podzieliłaś się swoim odczuciem. Wierzę, że nic nie dzieje się przypadkiem a wbrew pozorom umiejętność słuchania siebie nie jest łatwa dlatego tym bardziej cieszę się, że Ty słuchasz swojej intuicji i choć jeszcze niepewnie to wchodzisz na tę drogę. Najpiękniejsze w Ajurwedzie jest to, że nawet jeśli zejdziesz ze szlaku to w każdej chwili możesz do niej powrócić a ona zawsze otuli Cię swoją mądrością.
Dziękuję, że mogę Ci w tej podróży towarzyszyć ❤